Rady wstępne
Zanim przystąpisz do działu Praktyka, przeczytaj tych kilka uwag:
R1. Każdy może sobie utworzyć własną serię ćwiczeń do każdego trudnego miejsca opracowywanego utworu. Ćwiczenia z przygotowywanego działu „Praktyka” będą więc raczej tylko przykładami i pomocą dla osób, które nie mają jeszcze wprawy w ich układaniu.
Jak układać takie ćwiczenia? Podaję na razie ogólną zasadę, którą rozwinę później na konkretnych przykładach we wspomnianym wyżej dziale „Praktyka”.
R2.1 Podstawową regułą, której zawsze przestrzegam, jest bezwzględne przypisanie określonego palcowania do danego fragmentu tekstu muzycznego. Oznacza to, że we wszystkich ćwiczeniach obowiązuje to samo palcowanie co w końcowej fazie wykonawczej, nawet gdyby to było mniej wygodne (przykład 1 poniżej).
R2.2 Trudność ćwiczeń należy stopniować: początkowe ćwiczenia powinny być łatwiejsze, a każde kolejne coraz trudniejsze (przykład 2).
R2.3 Ćwiczenia mogą w małym stopniu odbiegać od tekstu muzycznego utworu, ale tylko wtedy, gdy jest to uzasadnione. Mija się natomiast z celem tworzenie wprawek technicznych zainspirowanych utworem, ale opartych na innych nutach niż zasadniczy tekst (przykład 3).
N.B. Zasady te są w gruncie rzeczy tak oczywiste, że ich przypominanie może wydawać się niepotrzebne. Z mojej praktyki pedagogicznej wiem jednak, że warto takie rzeczy powtarzać, gdyż uczniom o mniejszej samokontroli i zdolności koncentracji z trudem przychodzi ich konsekwentne stosowanie.
Przykład 1: Jeżeli zdecydujesz się użyć palcowania chopinowskiego „524142” z czwartym palcem na dis, tym samym 4-tym palcem będziesz musiał(a) grać to dis w ćwiczeniach, chociaż wygodniej byłoby zagrać tę nutę palcem 3-cim. Jeśli natomiast wybierzesz inne palcowanie - np. „524132” lub „524131” (wyd. Paderewskiego, Henle itp.), to we wszystkich ćwiczeniach wspomniane dis będziesz grać wyłącznie 3-cim palcem.
N.B. Przed zagraniem czerwonych nut należy przenieść palce z poprzedniej pozycji jak najbliżej klawiatury (franc. „raser le clavier” - słowo „raser” oznacza zarówno „golić”, jak „równać z ziemią” lub „przejść bardzo blisko czegoś”).
Przykład 2: W punkcie 6.5.3.2 zamieściłem krótkie wideo, które ukazuje inne ćwiczenie służące temu samemu celowi. W rozdziale „Jak ćwiczyć Etiudy Chopina” proponuję serię 7 ćwiczeń dotyczących tego samego fragmentu, a pomagających w uzyskaniu odpowiedniego tempa. Seria ta ilustruje jednocześnie zasadę stopniowania trudności kolejnych ćwiczeń.
Przykład 3: Oto jedno z licznych ćwiczeń Alfreda Cortot do tego samego fragmentu Etiudy a-moll. Ćwiczenie samo w sobie jest niezłe, ale jeżeli zastosujemy się do zaleceń Cortot i będziemy grać tę wprawkę również w trytonach, kwintach i sekstach, to robi się tego sporo! Czy nie szkoda czasu na uczenie się tego typu tekstów, które nie będą wykorzystane nigdzie indziej? Ćwiczenia, które mają nam pomóc w opanowaniu konkretnego utworu, muszą być oparte na jego tekście i nie mogą od niego aż tak daleko odchodzić. To, co proponuje Cortot, traktowałbym raczej jako wprawki ogólne, przydatne bardziej w pracy nad techniką, ale nie nad samym utworem. Żadnego utworu nie opanujemy grając głównie gamy i wprawki.
Zresztą moją opinię potwierdza np. zdanie Leopolda Godowskiego, który mówił, że nigdy nie uczył się gam. Po prostu grał gamy zawarte w utworach i to mu wystarczało, co jego uczeń, H. Neuhaus, skomentował następująco: „Zwracam uwagę, że jest to dedukcja zamiast o wiele zwyklejszej i ogólnie przyjętej indukcji: najpierw uczyć się «gamy jako takiej», a potem dopiero grać ją w utworze”. Chciałbym tutaj jednak zaznaczyć, że moje zastrzeżenie nie dotyczy np. ćwiczeń Brahmsa, które są prawdziwymi perełkami ze wszech miar godnymi opanowania tak technicznego, jak pamięciowego.
R3. Ćwiczenia opracowuję więc w następujący sposób:
1. Określam „centrum” trudności, ponieważ każda pomyłka techniczna zaczyna się zwykle od jednej nuty. Takimi newralgicznymi punktami są najczęściej wszelkie skoki, „podkładanie” kciuka lub „przekładanie” nad nim innych palców, czyli - ogólnie mówiąc - zmiana pozycji ręki na klawiaturze w lewo lub w prawo. W zależności od sytuacji dodaję do tej nuty poprzednią, następną lub też obie i już mam gotowe pierwsze, najprostsze ćwiczenie.
2. W początkowych ćwiczeniach maksymalnie upraszczam problem: np. grupując nuty dające się zagrać razem, albo przeciwnie - pomijając chwilowo niektóre z nich. Każde kolejne ćwiczenie zwiększa stopniowo trudności, ale zawsze na zasadzie „układanki” z oryginalnych nut danego fragmentu oraz wybranego, przypisanego im palcowania. W końcowych, najbardziej skomplikowanych ćwiczeniach moje trudne miejsce może być o wiele trudniejsze niż w tekście oryginalnym i o to właśnie chodzi - między innymi w taki właśnie sposób osiąga się późniejszą łatwość wykonania. Teraz pozostaje już tylko włączenie ćwiczonego fragmentu do całości utworu i „zamaskowanie szwów”, aby nie tylko słuchacz, ale i sam grający nie odczuwał najmniejszej różnicy między tym fragmentem a resztą utworu.