Ten rozdział omawia ćwiczenie nr 1 z wideo „Kręgosłup pianisty nie może być sztywny”. Ćwiczenie to jest wykonywane ruchami celowo przesadzonymi, aby ułatwić opanowanie go. Na końcu wideo pokazane są ruchy minimalne, normalnie wykonywane podczas gry (w praktyce niemal niedostrzegalne).
Prostowanie pleców musi być pasywne, tj. spowodowane ruchem ramion, oraz stymulowane wstecznym ruchem głowy. Nie wolno prostować pleców przed akordem lub po nim. Całość tego złożonego ruchu powinna być tak zsynchronizowana, aby cały ciężar tułowia oparł się na bardzo krótki moment o dno klawisza.
Niektórzy pianiści nawet unoszą się w tym momencie nad stołkiem dla zwiększenia nacisku na klawisze. Zobacz Maurizio Polliniego wykonującego jedną z najtrudniejszych Etiud Liszta - f-moll, nr 10 z cyklu 12 Etiud Transcendentalnych (najedź kursorem na zdjęcie obok, aby zobaczyć opisywany moment, aby otworzyć wideo).
To ćwiczenie działa „magicznie”! Wymuszony przez nie ruch uaktywnia całe ciało grającego sprzęgając jego ciężar z mechanizmem fortepianu. Zaobserwowałem w praktyce, że po zagraniu tym sposobem kilku akordów każdy uczeń zaczyna grać lepszym dźwiękiem.
A dlaczego?
Nikt nie powie, że koła samochodu są źródłem jego ruchu, chociaż dla patrzącego z zewnątrz to właśnie tylko one się poruszają. Motor przecież pozostaje niewidoczny. Ale już wiele osób byłoby skłonnych powiedzieć, że to struny głosowe są źródłem głosu śpiewaka, podczas gdy jego rzeczywistym „motorem” są płuca, przepona, mocne oparcie nóg (które bardzo bolą po koncercie!) i w ogóle całe ciało. Podobnie jest z pianistą: dla wszystkich widoczne są jego palce naciskające klawisze i zdecydowana większość nie tylko grających, ale - niestety - i uczących gry na fortepianie nadmiernie koncentruje się na pracy palców zapominając i o motorze, i o całym mechanizmie doprowadzającym energię tego motoru do klawiszy fortepianu. A - podobnie jak u śpiewaka - motorem, czyli źródłem siły pianisty jest całe jego ciało: począwszy od pięt stabilnie opartych na podłodze (spróbuj grać uniósłszy lekko stopy!), a skończywszy na czubku głowy, która działa nie tylko poprzez mózg, ale również daleko bardziej prozaicznie - jako przeciwwaga całego mechanizmu.
Mechanizm ruchowy doświadczonego pianisty jest tak zoptymizowany i zsynchronizowany, aby możliwie najmniejszym wysiłkiem i najmniejszymi ruchami mógł on wyzwolić największą siłę i sprawność działania palców na klawiaturze. Aby dojść do takiego mistrzostwa, należy jednak zacząć od wykonywania tych samych poprawnych ruchów w znacznie powiększonej skali - ostentacyjnie i obszernie. I dopiero w miarę przyswajania sobie dobrych nawyków można pozwolić sobie na bardzo stopniowe zmniejszanie prawidłowo wykonywanych ruchów przy jednoczesnym zwiększaniu tempa granych utworów.